Wszystko wskazuje na to, że Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej znajdzie się na bruku. Burmistrz Wadowic Bartosz Kaliński zdecydował się dać mu trochę więcej czasu na wyprowadzkę, ale nie cofnął decyzji o wypowiedzeniu umowy użyczenia, na podstawie której stowarzyszenie korzysta z zajmowanego lokalu. I najwyraźniej nie zamierza tego zrobić.
Gdy w 2015 roku Towarzystwo Miłośników Ziemi Wadowickiej dostało nową siedzibę w budynku przy ul. Krakowskiej 8, zdawało się, że na dobre skończyła się jego wieloletnia tułaczka. Nowy lokal wydawał się stworzony na potrzeby tego stowarzyszenia, zajmującego się podobną działalnością, jak niegdyś Czytelnia Mieszczańska, która się w nim mieściła. Niestety, sielanka nie trwała długo. Jak już pisaliśmy w artykule „Stowarzyszenie na wygnaniu”, TMZW dostało wypowiedzenie umowy użyczenia lokalu i miesięczny czas na wyprowadzkę, który miał upłynąć 4 stycznia.
Zarząd i działacze stowarzyszenia zaapelowali wówczas do Rady Miejskiej w Wadowicach o podjęcie działań, które zaowocują wstrzymaniem tej decyzji. Gdy poprosiliśmy burmistrza Bartosza Kalińskiego o wyjaśnienie, dlaczego wypowiedział Towarzystwu umowę użyczenia i jakie ma plany względem lokalu przy Krakowskiej, odpowiedział wymijająco, że z powodu tego apelu sprawa nie jest jeszcze zamknięta. W kilka dni później wydał decyzję o przesunięciu terminu opuszczenia lokalu przez TMZW o miesiąc.
Na bruk, ale trochę później
Radni, z jednym tylko wyjątkiem, nie stanęli w obronie Towarzystwa. Jedynie Maciej Mąka skierował do burmistrza interpelację w tej sprawie. Poprosił w niej o przedstawienie merytorycznych powodów decyzji o usunięciu TMZW z lokalu przy Krakowskiej. Zapytał również o konkretne plany na wykorzystanie zajmowanych przez stowarzyszenie pomieszczeń. Ale nie otrzymał na te pytania bardziej konkretnej odpowiedzi niż my wcześniej. Włodarz napisał: „Oddanie do bezpłatnego używania lokalu o tak dużej powierzchni (81,90 m2) nie obejmuje ustawowej zasady prawidłowej gospodarki, gdyż lokal ten, położony w centrum Wadowic, winien przynosić gminie dochody budżetowe, być gospodarczo efektywny lub zagospodarowany w sposób racjonalny”. W jaki „racjonalny sposób” chciałby go zagospodarować, już nie raczył ujawnić…
Za TMZW wstawił się jeszcze radny powiatu wadowickiego Sebastian Mlak. Skierował on do burmistrza Bartosza Kalińskiego pismo, w którym prosił o wstrzymanie decyzji o rozwiązaniu umowy użyczenia pomieszczeń przy Krakowskiej. Dopytywał się również o powody wypowiedzenia i dociekał, czy gmina zapewni towarzystwu lokal zastępczy. Na te pytania nie otrzymał żadnej odpowiedzi. Kierowniczka Wydziału Promocji Urzędu Miejskiego w Wadowicach Małgorzata Targosz-Storch odpisała mu tylko, że burmistrz postanowił o kolejne miesiące przesunąć termin opuszczenia lokalu przez TMZW. Czas na wyprowadzkę przedłużył stowarzyszeniu do 31 marca tego roku. Bartosz Kaliński jest najwyraźniej zdeterminowany, by pozbyć się Towarzystwa z budynku przy Krakowskiej. I bynajmniej nie myśli o przydzieleniu mu innego lokalu…
Edyta Łepkowska
Zobacz również: Dworzec w Wadowicach zmieni przeznaczenie