W tym roku w gminie Andrychów powstały nowe przystanki. Stanęły gustowne, jednolite stylistycznie wiaty, a następnie ruszyła przebudowa ich podłoża, aby dostosować je do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jedną z nowości są podświetlone gabloty na rozkłady jazdy, dzięki czemu nawet po zmierzchu ich zawartość jest widoczna. Niestety, na próżno szukać w nich godzin odjazdów prywatnych przewoźników.
Są tylko rozkłady jazdy firmy, która realizuje przewozy w ramach komunikacji miejskiej, a także MZK w Kętach. Pasażerowie, którzy potrzebują dostać się do Wieprza, Frydrychowic, Wadowic, Bielska-Białej czy Krakowa zdani są na poszukiwanie godzin odjazdu busów we własnym zakresie. Tymczasem nie każdy ma możliwość, by sprawdzić je w Internecie. Zwłaszcza starsze osoby mają z tym problem. Sporo jest wśród nich takich, które nie wiedzą, jak posługiwać się komputerem. Nie używają też smartfonów, a jeśli nawet, to często wykorzystują je wyłącznie do rozmów telefonicznych.
Miejska Rada Seniorów w Andrychowie już w kwietniu ubiegłego roku apelowała w Wydziale Inwestycji i Drogownictwa andrychowskiego magistratu o podjęcie działań, które zaowocowałyby umieszczeniem na przystankach rozkładów jazdy wszystkich przewoźników. Ale od tamtego czasu nic się nie zmieniło, a w każdym razie nie na lepsze. W starych wiatach przystankowych jeszcze wisiały rozkłady jazdy prywatnych firm realizujących przewozy pasażerskie. Może nie wszystkich, lecz jednak były. W nowych nie ma ich w ogóle. A przecież przewoźnicy mają obowiązek podać do publicznej wiadomości godziny odjazdów – nie tylko w Internecie, ale przede wszystkim na przystankach.
Z pytaniem, dlaczego tego nie robią i czy problem zostanie rozwiązany, zwróciliśmy się do Wydziału Inwestycji i Drogownictwa Urzędu Miejskiego w Andrychowie. – Skontaktowaliśmy się z lokalnymi przewoźnikami odnośnie uzupełnienia brakujących rozkładów jazdy. Z informacji uzyskanych od nich wynika, że w chwili obecnej rozkłady jazdy ulegają ciągłej zmianie spowodowanej sytuacją epidemiologiczną w całym kraju, która znacznie wpływa na ograniczenia w publicznym transporcie zbiorowym – informuje Grzegorz Kłaput z Wydziału Inwestycji i Drogownictwa. (eł)
Zobacz również: Śmiało można się skarżyć…