Doskonale znany w Andrychowie i okolicach artysta opublikował właśnie trzeci tomik poezji. Autor – Kazimierz Jończy bardziej jest kojarzony jako malarz, twórca nastrojowych obrazów. Nic w tym dziwnego, bo maluje już od 70 (!) lat. Ale wiersze pisze równie długo, tyle tylko, że przez dekady robił to jedynie do szuflady.
Drukiem zaczął je wydawać dopiero w 2018 roku. Wtedy to ukazał się pierwszy tomik poezji Kazimierza Jończego, zatytułowany „Pozbierane”. Zawierał on wiersze starannie wyselekcjonowane ze wszystkich, które napisał w swym dorosłym życiu. W ubiegłym roku do rąk czytelników trafił drugi wybór jego poetyckiej twórczości – „Wyłuskane”. – Mam też materiał na trzeci, ale nie będę go wydawał, bo jest zbyt osobisty – powiedział Kazimierz Jończy podczas ubiegłorocznego wernisażu wystawy swoich obrazów w Miejskim Domu Kultury w Andrychowie. Mimo tej zapowiedzi, kolejny tomik już jest. Nosi tytuł „Na granicy Światów” i można go otrzymać zupełnie za darmo! Bezpłatne egzemplarze są dostępne między innymi w andrychowskim MDK oraz w Galerii Sztuk”i” (przy Punkcie Informacji Turystycznej w Andrychowie).
Kazimierz Jończy jest urodzonym andrychowianinem. Maluje od osiemnastego roku życia, a swe obrazy prezentował na około 170 wystawach indywidualnych i zbiorowych. Za swą twórczość malarską, a także równie bogatą działalność społeczną otrzymał między innymi Srebrny Krzyż Zasługi, Brązowy Medal Zasłużony Kulturze Gloria Artis i odznakę Zasłużony dla Kultury Polskiej.
– Kocham malować, ale słowo było i jest bardzo dla mnie ważne. Malując, planuję przestrzeń obrazu, starannie dobieram kolory, dbam o perspektywę. To długi proces. Pisząc, mogę szybciej wyrzucić z siebie to, co czuję teraz, uwolnić się od emocji, oddać ulotny nastrój chwili – wyznaje Kaziemierz Jończy. – Pisząc wiersze od wczesnej młodości, nigdy nie myślałem o ich upublicznieniu. Powstawały w różnych okresach mojego życia, brały się ze smutku i z nadziei, z tęsknot i marzeń, z bólu i radości. Były dla mnie swoistym sposobem na uporanie się ze zrządzeniami losu, który w jednym dniu zsyłał radość, w drugim boleśnie ranił. (eł)
Kazimierz Jończy. Foto: Edyta Łepkowska
Zobacz również: Piękno spod pędzla i… szpachli