Małopolski Portal Informacyjny

Andrychów - Wadowice - Kalwaria Zebrzydowska - Wieprz - Zator - Kęty - Sucha Beskidzka

Włodarz idzie na wojnę z łamiącymi przepisy crossowcami

Włodarz idzie na wojnę z łamiącymi przepisy crossowcami

Chce takiej zmiany prawa, która ułatwi walkę z nimi.
Foto: Edyta Łepkowska

Ryk silników przeszywający powietrze, błoto i kamienie bryzgające spod rozpędzonych kół… Burmistrz Andrychowa Tomasz Żak chce, aby takie „atrakcje” znikły z naszych lasów. Zaapelował do posłów z regionu, aby podjęli kroki, które pomogą uwolnić lasy od hałaśliwych pojazdów. Uważa bowiem, że obecnie obowiązujące przepisy uniemożliwiają skuteczną walkę z łamiącymi prawo crossowcami.

 

To reakcja na wydarzenia, do których doszło w ostatnią niedzielę na Pańskiej Górze, kiedy to spacerowicz ugodził nożem młodego motocyklistę. Jak sądzi burmistrz Tomasz Żak, nie doszłoby do tak drastycznych wydarzeń, gdyby osoby na motorach nie znalazły się na terenie, gdzie obowiązuje zakaz wjazdu pojazdami silnikowymi. „Jako gmina z wielkim potencjałem turystycznym, nie możemy pozostać bierni na ustawiczne łamanie prawa poprzez zakłócanie ciszy i spokoju, niszczenie terenów leśnych oraz narażenie bezpieczeństwa turystów i mieszkańców. Dlatego zwracamy się o podjęcie stosownych działań legislacyjnych zmierzających do uregulowania sprawy rejestracji wszystkich pojazdów, łącznie z motocyklami typu cross itp.” – apeluje burmistrz w piśmie do posłów.

Walka z wiatrakami

Według obecnie obowiązujących przepisów, motory o czysto sportowym przeznaczeniu nie muszą, a często nawet nie mogą być rejestrowane. Jest tak dlatego, że po prostu nie spełniają one warunków, by mogły poruszać się po drogach publicznych. Tego typu jednośladami w zasadzie wolno jeździć tylko po specjalnie wyznaczonych do tego celu torach lub terenach prywatnych. Ale właściciele takich pojazdów niechętnie się do tego stosują i często wypuszczają się na przejażdżki po leśnych ścieżkach i bezdrożach. Choć jest to zakazane, rzadko kiedy ponoszą konsekwencje łamania przepisów. Bez problemu mogą bowiem uciec każdemu strażnikowi leśnemu, który będzie chciał ich zatrzymać. A skoro nie mają tablic rejestracyjnych, nie można ich później w żaden sposób zidentyfikować i odszukać. Burmistrz uważa też, że przewidziane dla nich kary nie są adekwatne do powodowanych szkód.

Zdaniem Tomasza Żaka, gdy wprowadzona zostanie konieczność rejestrowania wszystkich pojazdów, również motocykli typu cross czy enduro, jeżdżący na nich ludzie nie będą już bezkarnie szaleć po naszych lasach. „Ostatnie wydarzenie pokazało, że brak jednoznacznej i stanowczej reakcji będzie prowadził do eskalacji napięcia społecznego i może również doprowadzić do kolejnej tragedii, dlatego prosimy o pilne zajęcie się sprawą” – skonkludował. Pismo skierował do posłów z powiatów wadowickiego i oświęcimskiego. Ale podobny problem istnieje w całej Polsce. W najpiękniejszych jej regionach ciszę i spokój leśnych ostępów nierzadko przerywa ryk silników. I wszędzie próba przepędzenia ich z lasów przypomina walkę z wiatrakami… (eł)

 

Zobacz również: Co naprawdę wydarzyło się na Pańskiej Górze? Policja ma wątpliwości

Podziel się tym wpisem:

5 1 głos
Oceń ten artykuł !
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Podziel się przemyśleniami, skomentuj (nie wymagamy logowania).x