Małopolski Portal Informacyjny

Andrychów - Wadowice - Kalwaria Zebrzydowska - Wieprz - Zator - Kęty - Sucha Beskidzka

Co naprawdę wydarzyło się na Pańskiej Górze? Policja ma wątpliwości

Co naprawdę wydarzyło się na Pańskiej Górze? Policja ma wątpliwości

Być może atak nożownika był w rzeczywistości obroną. Funkcjonariusze zamierzają to ustalić.
Foto: KPP Wadowice

Policja ma wątpliwości, jak zakwalifikować czyn mężczyzny, który dotkliwie pokaleczył młodego motocyklistę na Pańskiej Górze w Andrychowie. Uważa, że sprawa wymaga dalszych wyjaśnień, Jak się bowiem okazuje, zeznania świadków i uczestników zdarzenia nie są spójne.

 

Jak wyjaśnia Sebastian Gleń, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, wszystko zaczęło się od tego, że pracownik gminy, wykonujący prace w kompleksie leśnym Pańska Góra, próbował zatrzymać osoby jeżdżące tam na motocyklach crossowych. Podobnie jak w innych lasach, obowiązuje na tym terenie zakaz poruszania się pojazdami silnikowymi. Było to 22 listopada, około godz. 13.00. Motocykliści, niewiele sobie robiąc z jego starań, po prostu minęli go i pojechali dalej. Kawałek dalej napotkali mężczyznę z psem. Zatrzymali się, po czym między nimi a spacerowiczem doszło do awantury. Pracownik gminy nie widział, co dokładnie się między nimi wydarzyło. Nie był świadom, że mężczyzna z psem pokaleczył młodszego z dwóch motocyklistów, 21-latka. Zobaczył tylko, że jeden z crossowców odjeżdża (był to ten ranny chłopak). Sam podszedł do drugiego, chcąc go zatrzymać jako sprawcę wykroczenia. Dopiero gdy zorientował się, co zaszło, zadzwonił na numer alarmowy. Wkrótce na miejsce zdarzenia przyjechał patrol policji, który zatrzymał 39-letniego spacerowicza.

Atak czy obrona?

Następnego dnia funkcjonariusze przesłuchali ugodzonego nożem 21-latka, a także jego ojca, który był drugim z motocyklistów biorących udział w zajściu. Wysłuchali również zeznań pracownika gminy oraz świadków, którzy udzielali pomocy rannemu chłopakowi. Przesłuchanie 39-letniego „nożownika” zostawili na dzisiaj (24 listopada). I wówczas okazało się, iż jego wersja przebiegu zdarzenia jest zupełnie inna od tej, którą przedstawili motocykliści. – Powiedział, że działał w obronie własnej. Z jego wyjaśnień wynika, że między nim a starszym z motocyklistów doszło do sprzeczki, do której dołączył później młodszy. W trakcie awantury 39-latek został przygnieciony motocyklem. Wyswobodził się, jednak zaatakowany przez 21-latka użył małego noża (kozika), by uwolnić się z trzymania i duszenia – relacjonuje Sebastian Gleń. Gdy ranny motocyklista odjechał, spacerowicz przebił nożem opony i bak jednośladu jego ojca, by uniemożliwić mu ucieczkę.

Policja nadal prowadzi dochodzenie

39-latek usłyszał zarzut zranienia człowieka i zniszczenia motocykla, po czym został zwolniony do domu. Za spowodowanie tak zwanego średniego uszkodzenia ciała u poszkodowanego grozi mu od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Ale Komenda Powiatowa Policji w Wadowicach nadal prowadzi dochodzenie w tej sprawie. – Czynności te mają na celu między innymi ustalenie, jaką faktycznie rolę pełnili uczestnicy zdarzenia. Niewykluczone, że również motocykliści otrzymają zarzuty – za udział w bójce czy pobicie, a zarzuty 39-latka zostaną zmienione. Strony prezentują sprzeczne wersje zdarzenia. Dochodzenie wyjaśni, która z nich jest prawdziwa. Tymczasem rozpatrywana jest także sprawa wykroczenia, czyli nielegalnego wjazdu motocyklistów do lasu, za co grozi  grzywna do 5000 złotych – informuje rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. (eł)

 

Zobacz również: Spacerowicz rzucił się z nożem na motocyklistę

Podziel się tym wpisem:

0 0 głosów
Oceń ten artykuł !
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Podziel się przemyśleniami, skomentuj (nie wymagamy logowania).x