Ostatniej nocy (6 października) strażacy zostali wezwani do pożaru wiaty, pod którą składowane było drewno. Istniały obawy, że ogień rozprzestrzeni się na budynek mieszkalny, ale na szczęście płomienie udało się w porę ugasić.
Co ciekawe, ta sama wiata płonęła już przed rokiem. Znajduje się ona przy ulicy Miodowej w Zagórniku. Poprzednim razem ogień został wcześnie zauważony i nie zdołał poczynić dużych szkód. Lecz był to tylko jeden z całej serii pożarów, które nawiedziły wówczas Zagórnik.
Paliły się również bele siana zgromadzone w szklarni i kaplica na Groniu Miłosierdzia Bożego. Podejrzewano, że we wszystkich tych przypadkach doszło do podpalenia. Jednak sprawcy nie udało się ustalić. Teraz mieszkańcy obawiają się, że podpalacz znowu zaczyna grasować po ich miejscowości… (eł)
Zobacz również: Mundurowi przydybali kolejnych piratów