Małopolski Portal Informacyjny

Andrychów - Wadowice - Kalwaria Zebrzydowska - Wieprz - Zator - Kęty - Sucha Beskidzka

Oczekiwanie na uśmiech syna

Oczekiwanie na uśmiech syna

Młody mężczyzna budzi się ze śpiączki, lecz czeka go jeszcze długa terapia. Jego rodzicom potrzebna jest pomoc finansowa.

Piotrek z Choczni zawsze był domatorem. Weekendowe wieczory wolał spędzać przed komputerem niż na imprezach. W przeciwieństwie do wielu jego kolegów, nie kusiły go procentowe napoje, ale – jak większość z nich – interesował się motoryzacją. I właśnie ta pasja sprawiła, że jego życie zawisło na włosku. Przeżył, lecz jego droga do sprawności jest jeszcze bardzo daleka…

 

W ciepłe letnie popołudnie, 16 sierpnia 2019 roku, dwudziestoletni Piotr Chromy z Choczni wybrał się po drobne sprawunki do miejscowego sklepu. Pojechał tam motorowerem, który był skromną namiastką znacznie lepszego silnikowego jednośladu, o jakim marzył. Nie mógł na nim rozwijać dużych szybkości, ale brawurowa jazda nie była jego celem. Cieszył go sam pęd powietrza – może nie tak oszałamiający jak na prawdziwym motocyklu, jednak dla niego wystarczający.

Nie wiadomo, jak to się stało, że wracając z zakupów, gdy był już niecały kilometr od domu, zderzył się czołowo z samochodem osobowym. Policji do dzisiaj nie udało się ustalić, kto był winny wypadku. Obaj kierujący byli trzeźwi, mieli w pełni sprawne pojazdy, a nikt prócz nich samych nie widział, co się stało. Piotrek jeszcze nieprędko będzie mógł opowiedzieć swoją wersję wydarzeń. Przez kilka miesięcy był w śpiączce i dopiero niedawno doszedł do etapu wybudzania. Reaguje już na to, co się wokół niego dzieje i kierowane do niego słowa, ale nie jest jeszcze w stanie na nie odpowiedzieć.

Szokująca wiadomość

Jego rodzice, Ewa i Mirosław Chromi byli w domu, gdy zadzwonił telefon. Zasiedli właśnie do obiadu, bo Piotrek lada chwila miał do nich dołączyć. Ale nie dane im było zjeść tego posiłku. I wielu kolejnych, które po prostu nie przechodziły im przez usta, gdy trwały zmagania o życie ich jedynego syna. A te od początku były bardzo intensywne.

Lekarze w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, gdzie został przetransportowany śmigłowcem zaraz po wypadku, nie ukrywali, że ich walka może się zakończyć porażką. Stan Piotrka był krytyczny – z płaczem wspomina Ewa Chromy. – Byliśmy w szoku. Trudno nam było uwierzyć w to, co się stało. Dopiero co nasz syn był zdrowy, sprawny, wesoły, zadowolony z życia. Nie mieliśmy żadnych obaw, gdy wsiadał na motorek, bo wiedzieliśmy, że jeździ z rozwagą.

Wybudzanie ze śpiączki

Życie Piotra udało się ocalić, ale wciąż nie wiadomo, kiedy młody mężczyzna odzyska choć część dawnej sprawności. W dwa miesiące po wypadku, gdy miał już skończone 21 lat, trafił do ośrodka rehabilitacyjnego w Sawicach na Mazowszu. Tam rozpoczął się powolny proces wybudzania go ze śpiączki.

Widać już efekty rehabilitacji, ale jeszcze nie dane nam było zobaczyć uśmiechu na jego twarzy. A tak bardzo na to czekamy… Niestety, z powodu obostrzeń związanych z pandemią koronawirusa, od marca widujemy go głównie przez kamerkę. Wcześniej staraliśmy się odwiedzać go najczęściej, jak to było możliwe, choć Sawice leżą około pięćset kilometrów od Choczni. Gdy mieliśmy więcej dni wolnych od pracy, to wynajmowaliśmy jakieś lokum w pobliżu ośrodka, by móc być z nim codziennie. Bo na etapie wybudzania się ze śpiączki bardzo ważny jest dla niego udział bliskich w procesie rehabilitacji. Przymusowa rozłąka z nami, akurat teraz, gdy wraca jego świadomość i jesteśmy mu szczególnie potrzebni, na pewno nie jest dla niego dobra – martwi się Ewa Chromy.

Ogromne koszty

W ośrodku w Sawicach terapia realizowana jest w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia, toteż rodzice nie ponoszą w związku z nią żadnych kosztów. Ale niebawem to się zmieni, ponieważ rehabilitacja ich syna będzie refundowana tylko do października 2020 roku, niezależnie od tego, w jakim stanie Piotr wówczas będzie. A na podstawie postępów, jakie dotychczas zrobił, nie można się spodziewać, że o własnych siłach opuści ośrodek. Po miesiącach w śpiączce, wszystkich czynności będzie musiał mozolnie uczyć się od nowa. Dlatego rodzice już przygotowują się do dalszej jego terapii, tym razem w jednej z prywatnych placówek. Oszczędzają na ten cel, ile tylko mogą, ale nie są w stanie sami zebrać do października kwoty 100 tys. zł. A tyle będzie kosztował trzymiesięczny turnus rehabilitacyjny. Co więcej, jeden z pewnością nie wystarczy, żeby Piotr mógł wrócić do domu.

Jego wypadek i śpiączka przewróciły nasze życie do góry nogami i niemal nas zniszczyły. Ale pojawiło się światełko w tunelu i teraz jesteśmy pełni nadziei na lepszą przyszłość. Wierzymy, że znów będziemy mogli rozmawiać z synem i cieszyć się jego pogodnym usposobieniem. Bo kiedyś był bardzo spokojnym, ale wesołym chłopakiem – zapewnia mama Piotra.

W zmaganiach o sprawność syna Ewie i Mirosławowi Chromym można pomóc na różne sposoby. Jednym jest przelew na konto bankowe Fundacji Votum (ul. Wyścigowa 56 i, 53-012 Wrocław): 32 1500 1067 1210 6008 3182 0000, z dopiskiem: „dla Piotra Chromego”. Druga forma pomocy to wpłata przez stronę internetową siepomaga.pl (tutaj). Można też wziąć udział w licytacjach Jesteśmy z Piotrkiem na Facebooku.

Edyta Łepkowska

Zobacz również: Jesteś ozdrowieńcem? Oddając krew możesz pomóc wyzdrowieć innym

 

Podziel się tym wpisem: