Pewien przedsiębiorca gminy Kęty zgubił saszetkę ze sporą kwotą i dokumentami. Ale miał też dużo szczęścia, bo zguba wkrótce do niego wróciła. Nie brakowało żadnego banknotu.
67-letni mężczyzna położył saszetkę na dachu samochodu i zapomniał ją stamtąd zabrać zanim usiadł za kierownicą. Gdy jednak wrócił do domu, nie być pewien, co z nią zrobił. Zaczął szukać jej w aucie, którym jechał, a także w innych samochodach i w budynku. Gdy już od kilkudziesięciu minut przetrząsał różne zakamarki, do drzwi jego domu zadzwonił dzielnicowy. Funkcjonariusz przywiózł ze sobą zgubę z nienaruszoną zawartością.
Znalazł ją 60-letni mieszkaniec Wilczkowic na ulicy Łęckiej w Jawiszowicach. Gdy zauważył leżącą saszetkę, zatrzymał samochód, by ją zabrać. Następnie zawiózł zgubę na komisariat w Brzeszczach. We wnętrzu saszetki znajdowała się gotówka w wysokości 1700 zł, było też kilka kart bankomatowych oraz dowodów rejestracyjnych firmowych pojazdów, a także innych dokumentów. Właściciel był tak zachwycony odzyskaniem całej zawartości, że poprosił policjantów o kontakt ze znalazcą, by mu osobiście podziękować. (eł)
Zobacz również: Smutne skutki drzemki za kierownicą