Małopolski Portal Informacyjny

Andrychów - Wadowice - Kalwaria Zebrzydowska - Wieprz - Zator - Kęty - Sucha Beskidzka

Wieprz. Rodzice martwią się o dzieci

Wieprz. Rodzice martwią się o dzieci

Jak już pisaliśmy, w jednej z dwóch podstawówek w Wieprzu z połączenia dwóch klas powstała jedna duża, 32-osobowa. Rodzice ostro się temu sprzeciwiali.
Jeszcze przed końcem wakacji rodzice próbowali w optymalny sposób ustawić stoliki w sali.
Foto: Edyta Łepkowska

Od trzech tygodni w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 1 w Wieprzu działa 32-osobowa klasa czwarta. Dyrektor placówki uważa, że mimo kontrowersji, które wzbudziło połączenie dwóch małych oddziałów w jeden tak liczny, wszyscy już się z tym faktem pogodzili. Ale rodzice uczniów nadal nie są z tego powodu szczęśliwi.

 

Cierpliwie czekali na jakieś posunięcie ze strony małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak, która niejako obiecywała im pomoc w tej sprawie. Najpierw w piśmie skierowanym do wójt gminy Wieprz Małgorzaty Chrapek stwierdziła, iż nie rekomenduje łączenia klas i prosi o ponowne przeanalizowanie tej sprawy. A tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego o wsparciu z jej strony zapewnił rodziców nowy dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 1 w Wieprzu Zdzisław Stańczak. Szef placówki poinformował ich, że Barbara Nowak zamierza doprowadzić do rozdzielenia zbyt dużej klasy czwartej, o czym powiedziała mu w czasie rozmowy w cztery oczy.

Ostatnio wójt Małgorzata Chrapek otrzymała nowe poświęcone tej sprawie pismo z Kuratorium Oświaty. Jest to informacja o wszczęciu postępowania administracyjnego wobec gminy Wieprz. Jak jednak twierdzi Małgorzata Chrapek, dokument nie ma żadnej mocy prawnej. – Nawet nie wiem, co w tym piśmie było, bo ja się tym nie zajmuję. Zostawiłam to radcy prawnemu. Ale z tego, co wiem, nie jest ono w żaden sposób wiążące. Musiałaby to być jakaś decyzja. Czekamy zatem, jakie będą dalsze ruchy – podkreśla wójt.

Uczniowie źle widzą

Jak informowaliśmy, klasa ulokowana została w największej sali lekcyjnej w szkole. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego rodzice, zachęcani przez dyrektora, próbowali ułożyć w niej stoliki w taki sposób, aby wszyscy uczniowie mieli dobry widok na tablicę zwykłą i interaktywną. Wybrali najbardziej optymalne ustawienie, ale mimo to nie udało im się sprawić, by każde dziecko było zadowolone. – Mój syn mówi, że uczniowie, którzy siedzą po bokach, zgłaszają na lekcjach, że nie widzą, co jest na jednej lub drugiej tablicy, bo patrzą na nie pod zbyt dużym kątem. W dodatku światło odbija się od tablic, ponieważ znajdują się one na wprost okien. Tam po prostu nie ma odpowiednich warunków do nauki dla tak dużej grupy dzieci – twierdzi ojciec jednego z uczniów klasy czwartej.

Tymczasem dyrektor szkoły Zdzisław Stańczak twierdzi, że nie dotarły do niego żadne skargi na ten temat. – Wychowawczyni tej klasy Urszula Gałysz nie przekazywała mi takich uwag. Sam też uczę w tej klasie i w czasie moich lekcji uczniowie również nie zgłaszają, by mieli problem z widocznością. Zawsze nawet upewniam się, czy dzieci dobrze widzą notatki na tablicy. A zarówno wychowawczyni, jak i ja, mamy bardzo dobry kontakt z uczniami z tej klasy i na pewno by nam coś takiego zakomunikowali. Ale jutro mamy konferencję, więc mogę zapytać nauczycieli, czy dzieci zgłaszały im tego typu skargi – mówi dyrektor. Jak zapewnia, atmosfera w klasie jest dobra, a uczniowie wydają się zadowoleni ze zmiany. (eł)

 

Zobacz również: Dyrektor próbuje trzymać dwie sroki za ogon

 

Podziel się tym wpisem:

0 0 głosów
Oceń ten artykuł !
Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Podziel się przemyśleniami, skomentuj (nie wymagamy logowania).x