Deszcz trwał nie dłużej 30 minut, a poczynił ogromne spustoszenia. Spowodował powódź, której skutki trzeba było usuwać przez wiele godzin.
Burza, która rozpętała się w czwartek (2 lipca) nad okolicami Wadowic, pozostawiła po sobie zalane drogi, ogrody i piwnice oraz inne zniszczenia. Ucierpiały m. in. Barwałd Dolny i Średni, Chocznia, Gorzeń, Klecza Dolna i Górna, Jaroszowice, Łękawica, Mucharz, Świnna Poręba. Na całym tym obszarze wystąpiły podtopienia, natomiast w Gorzeniu runęło drzewo. Główna droga w Jaroszowicach była kompletnie zalana, wyglądała jak rzeka. Strażacy musieli zabezpieczać workami z piaskiem znajdujące się wzdłuż niej nieruchomości.
Gdy woda już opadła, nadal mieli dużo pracy. Pozostały po niej drogi pokryte mułem, kamieniami i połamanymi gałęziami. W usuwaniu skutków powodzi brały udział wszystkie jednostki ochotniczych straży pożarnych z zalanych terenów i okolic.
W piątek (3 lipca) od samego rana ruszył dalszy ciąg sprzątania. Prowadzone są też najpilniejsze remonty. Niektóre z niezbędnych prac są jednak na tyle poważne, że nie da się ich przeprowadzić od razu. Rwąca woda uszkodziła miejscami nawierzchnię dróg. Trwa szacowanie szkód, które pozwoli ocenić skalę zniszczeń.
Zobacz również: Sejmik wsparł strażaków walczących z powodzią