“Upolowanie” w centrum Wadowic bezpłatnego miejsca postojowego nie jest łatwym zadaniem. Choć znajdują się one przy wielu ulicach, dorwanie wolnego zakrawa na cud. Nie brak jednak kierowców, którzy są tak zdeterminowani, by nie płacić za parkowanie, że zupełnie nie baczą na przepisy ruchu drogowego. Zostawiają autaa bezpośrednio na skrzyżowaniu lub zastawiają nim całą szerokość chodnika.

Problem z parkowaniem w Wadowicach znają doskonale nie tylko mieszkańcy miasta, ale również wszyscy, którzy często do niego przyjeżdżają. Ilość miejsc postojowych, nawet tych płatnych, jest niewystarczająca, a znaleźć jedno z darmowych można tylko wczesnym porankiem lub pod wieczór. W godzinach szczytu jest to prawie niemożliwe. Jednak pomysłowość kierowców nie zna granic. Niektórzy potrafią znaleźć miejsce do zaparkowania tam, gdzie żadnego nie ma. Ale siłą rzeczy mogą tego dokonać tylko wtedy, gdy całkowicie zlekceważą przepisy, nierzadko narażając innych użytkowników drogi na niebezpieczeństwo.

Postojowa samowolka

Auta stojące na skrzyżowaniach zasłaniają widoczność i utrudniają przejazd, a ustawione na całej szerokości chodników zmuszają pieszych do schodzenia na jezdnię. Kierowcy tłumaczą się czasem problemami z wcielaniem w życie niektórych zasad regulujących parkowanie. Bo choć zdają sobie sprawę, iż postój w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania jest niedozwolony, nie wiedzą, od którego miejsca należy mierzyć ów dystans. A przy parkowaniu na chodniku trudno jest im ocenić „na oko”, czy zostawili wolne 1,5 metra jego szerokości (tyle powinno pozostać do dyspozycji pieszych).

Jednak tego rodzaju trudnościami nie da się usprawiedliwić na przykład takiej sytuacji, jak na powyższej fotografii wykonanej na przecięciu ulicy Żwirki i Wigury z Trybunalską. W tym miejscu (kilka kroków od Sądu Rejonowego) codziennie można spotkać auta stojące na samym skrzyżowaniu… Podobnych miejsc jest w Wadowicach wiele. To między innymi ul. okolice placu Bohaterów Getta i ul. Marcina Wadowity, a także ul. Karmelicka w pobliżu szpitala.

Na policyjnej mapie zagrożeń bezpieczeństwa często zgłaszanymi przez internautów wykroczeniami w obrębie centrum Wadowic są właśnie przypadki nieprawidłowego parkowania. Ale policja albo nie radzi sobie z problemem, albo przymyka nań oko. Niektóre auta niemal nagminnie stoją tam, gdzie nie powinny. Gdyby ich właściciele po kilka razy słono zapłacili za ignorowanie przepisów, z pewnością zaczęliby z większą rozwagą szukać miejsc postojowych.

Remonty i pandemia przeszkodą?

Agnieszka Petek, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Wadowicach przyznaje: – Wymienione miejsca na terenie Wadowic, w których ma dochodzić do nagminnego łamania przepisów związanych z parkowaniem, w dużej mierze pokrywają się ze zgłoszeniami mieszkańców, między innymi tymi, które są dokonywane na stronie krajowej mapy zagrożeń bezpieczeństwa. Interwencje takie są realizowane na bieżąco przez funkcjonariuszy oraz podejmowane przez nich w trakcie pełnienia służby patrolowej i obchodowej. Zapytaliśmy zatem, ile mundurowi wystawiają miesięcznie mandatów za wykroczenia dotyczące parkowania. W odpowiedzi usłyszeliśmy, że policja nie prowadzi takich statystyk…

Wadowice mają też Straż Miejską, która również powinna dbać o porządek w tym zakresie. Jej komendant, Bogusław Brańka podkreśla: – Problem nieprawidłowego parkowania nie jest tylko zmorą naszego miasta. Gdzie byśmy nie zajechali, wszędzie się z nim spotkamy. Ale w przypadku Wadowic trzeba wziąć pod uwagę, że w tej chwili wiele ulic jest w remoncie, są ograniczenia, zmiany w organizacji ruchu. Oczywiście strażnicy są zobowiązani do podjęcia interwencji, jeśli zauważą samochód stojący w miejscu niedozwolonym. Choć nie ukrywam też, że w okresie pandemii intensywność naszych działań nieco spadła, między innymi z powodu obostrzeń sanitarnych.

Edyta Łepkowska

Zobacz również: Tajemnica wysokich opłat za parkowanie przy szpitalu